Ahoj! Dotarliśmy do połowy wakacji. Połowa z nas dopiero rozpocznie odpoczynek, zaś druga połowa – kończy go odzyskawszy energię po trudach ubiegłego roku szkolnego. Nieważne do jakiej z tych grup należymy, jest to dobry czas na refleksje nad własnym warsztatem pracy.
Moja przygoda z analizą swojego sposobu nauczania rozpoczęła się bardzo niewinnie. Zostając wychowawcą klasy, której członkowie zawsze mieli coś do powiedzenia, przeprowadziłam krótką ankietę. Oczywiście ankieta pozostała anonimowa. Uczniowie mieli możliwość opowiedzieć, co – ich zdaniem, powinniśmy poprawić w swojej współpracy, a co im się podoba. Ogromne było moje zdziwienie, gdy do ankiet podeszli bardzo rzetelnie. Nie tylko wskazywali problemy, lecz również ich rozwiązania. W taki oto sposób powstała nasza grupa fejsbukowa, dzięki której znacznie poprawiła się komunikacja między wszystkimi członkami klasy.
Postanowiłam zatem przeprowadzić podobną ankietę we wszystkich uczonych przeze mnie klasach. Składała się z czterech pytań i w takiej formie pozostała aż do ubiegłego roku szkolnego, gdy postanowiłam dokonać „twórczej kradzieży” z jednej z grup fejsbukowych o nazwie „Myślografia”. Te pytania to:
- Co podoba Ci się na lekcji matematyki?
- Czego nie lubisz na lekcji matematyki?
- Co zmienić na lekcji matematyki?
- Czego nie zmieniać na lekcji matematyki?
Oczywiście pierwszy raz był najtrudniejszy, gdyż uczniowie nie wiedzieli jak sformułować odpowiedzi. Pół roku później doskonale wiedzieli już na co zwracać uwagę formułując odpowiedź. W obecnej formie ankieta wygląda tak:
Taka forma oceny przypadła do gustu także uczniom technikum, w którym uczę. Nie trzeba być bardzo spostrzegawczym, by zauważyć różnicę w sposobie zbierania oceny swojej pracy. W tym roku dowiedziałam się, że uczniowie gimnazjum:
- nie lubią geometrii przestrzennej,
- uważają, że procenty są ciekawe,
- lubią grać w różne gry na lekcji, nawet jeżeli są w języku angielskim,
- (zdolniejsi) niestety się nudzą czasami.
Od uczniów technikum dowiedziałam się, że:
- najtrudniejszym działem w tym roku były wielomiany,
- zapamiętają ciekawe sytuacje, które miały miejsce podczas lekcji (np. przyłapanie ucznia na ściąganiu z telefonu),
- mają zbyt wiele prac domowych,
- formuła przeprowadzania lekcji im się podoba,
- obawiają się, że zmieni im się nauczyciel.
Wychodząc jednak naprzeciw uczniom, sama wypełniłam dla nich ankietę na ich temat i dostarczyłam do rąk własnych w kopertach. Poprosiłam ich, aby to co przeczytają w listach było naszą wspólną tajemnicą. Ich reakcje były warte takiego poświęcenia.
Pora wreszcie odpowiedzieć na pytanie „Dlaczego robię ankiety ewaluacyjne?”. Każdy z nas boi się oceny i tego jak jest postrzegany. Jednakże, nauczyciel jest wiecznie na świeczniku. Warto wiedzieć, co myślą o nas nasi uczniowie. Ankiety bardzo często pozwalają oczyścić atmosferę w klasie. Zaś ja jako nauczyciel mogę dowiedzieć się o sprawach, na które nie zwróciłam wcześniej uwagi. Nie oznacza to wcale, że teraz zrezygnuje z prac domowych w technikum lub z gier na lekcji w gimnazjum. Ewaluacja ma na celu zbadanie problemu, znalezienie sposobu rozwiązania i wdrożenie tego rozwiązania. Dzięki ankietom, wiem co warto poprawić. Mam okazję, teraz w wakacje, zastanowić się jak to zrobić i dokonać zmian w przyszłym roku szkolnym.
Pozdrowienia znad morza.